Z danych CBOS wynika, że średnia wieku kobiet planujących pierwsze dziecko w nieodległej przyszłości wynosi 30 lat. W porównaniu do 2017 roku wartości te przesunęły się o mniej więcej rok do dwóch lat. W ciągu 5 lat znacznie wzrósł odsetek kobiet bezdzietnych w wieku 18–45 lat, które nie chcą mieć dzieci - z 22 proc. w 2017
fot. Adobe Stock Przyjaciołom trzeba pomagać w potrzebie, prawda? Wszyscy to wiedzą, Ameryki nie odkryłam. Wtedy, kilka lat temu, zachowałam się tak, jak pewnie każda z przyzwoita dziewczyna zachowałaby się na moim miejscu. Zrobiłam wszystko, żeby pomóc przyjaciółce. A jednak nie ma dnia, żebym nie myślała: „Gdyby tak człowiek mógł cofnąć czas…”. Szczególnie kiedy patrzę na moją córeczkę, szczęście i cud, powracają wspomnienia. Złe wspomnienia. Znamy się z Natalią od urodzenia, moi rodzice byli w serdecznych kontaktach z jej rodzicami. Obie dobrze się uczyłyśmy, byłyśmy grzeczne, posłuszne. Nasi rodzice pilnowali, żebyśmy nie zadawały się z byle kim, tym bardziej że w naszej dzielnicy tego – jak to rodzice mówili – elementu nie brakowało. Dbali o nas. W domu mogło nie być na masło, ale na dodatkowy angielski dla nas musiało się znaleźć. Nic dziwnego, że bez problemu dostałyśmy się do najlepszego ogólniaka w mieście. Rodzice byli z nas tacy dumni. Ciągle podkreślali, jak to dobrze, że trzymamy się razem, że wspieramy się w tym, co dobre. – No i że nie ciągnie was do chłopaków. Na to macie czas – dodawały jeszcze zgodnie obie mamy, a my tylko, jak na idealne córki przystało, kiwałyśmy głowami, że jasne, rozumiemy, będzie w życiu czas na miłości. Serce jednak nie sługa. Mówiłyśmy jedno, a robiłyśmy zupełnie co innego… Natalka szybko zaczęła się interesować płcią przeciwną Trzeba przyznać, że moja przyjaciółka (chyba wciąż mogę ją tak nazywać) zawsze była bardzo ładna i podobała się facetom. Szczególnie jednemu. Radek pojawił się w naszej szkole w drugiej klasie. Przystojny, pewny siebie, ale niezbyt bystry. Nie robił tajemnicy z tego, że jest od nas starszy, lecz kiedy pytaliśmy, co się stało, machał tylko lekceważąco ręką: – Nie poznali się na mnie. Dużo później dowiedziałam się, że był w ośrodku wychowawczym za narkotyki i w poprzedniej szkole powtarzał jedną klasę. Jak mówiłam, nasz ogólniak uchodził w mieście za dość elitarny, tym bardziej więc pojawienie się takiego Radka było dla nas zagadką. Do czasu, oczywiście, aż dowiedzieliśmy się, kim jest ojciec chłopaka. Radek pochodził z bardzo zamożnej rodziny biznesmenów. Jego ojciec za obietnicę przyjęcia chłopaka do szkoły sfinansował od ręki pracownię komputerową dla kilku klas. Nic dziwnego, że Radek czuł się w naszym liceum jak ryba w wodzie. Nie zawracał sobie głowy chodzeniem na lekcje i nie ukrywał, że tak czy inaczej on zdać musi. Zamiast żmudnego wkuwania zaliczał imprezę za imprezą. Szybko znalazł sobie grono znajomych zafascynowanych jego pieniędzmi, nowym skuterem, beztroską. Niestety – wśród tych znajomych prym wiodła Natalia. Ostrzegałam ją, oczywiście. Mnie samej Radek nigdy nie imponował. Powtarzałam, że to żadna zasługa brylować za pieniądze rodziców. Do Natalii nic nie docierało. – Jesteś moją przyjaciółką? – mówiła ostro, kiedy usiłowałam ją przekonać, żeby nie marnowała sobie życia. – To nie zachowuj się jak moja matka. Chcę spotkać się wieczorem z Radkiem na ognisku. Załatwisz mi alibi? Więc kłamałam dla niej Mówiłam, że zostaje u mnie do późnego wieczoru, żeby się uczyć do matury, że robimy wspólnie projekt, że pomagam jej poprawić ocenę… Czasami już mi po prostu brakowało pomysłów, bo Natalka i Radek stali się nierozłączni i ona nawet jednego dnia bez niego nie mogła wytrzymać. Nieraz głupio mi było spojrzeć w oczy jej rodzicom, którzy kompletnie nie widzieli, co dzieje się z ich jedynaczką, więc moją kolejną rewelację typu: „Natalka zostanie u mnie dziś dłużej, bo musi poprawić ocenę z matmy” kwitowali stwierdzeniem: – Nasza biedna dziewczynka. Jak ona ciężko pracuje… Cóż mogłam na to powiedzieć? Nic, zupełnie nic. Przecież musiałam być lojalna wobec przyjaciółki. Tym bardziej że wkrótce Natalia zaczęła spędzać u Radka również noce. Byłam tym przerażona, ale ona kompletnie nie dostrzegała problemu: – Przecież jestem prawie dorosła i go kocham – tłumaczyła mi. – Na co mam czekać? Kiedy usiłowałam coś napomknąć o niechcianej ciąży, moja przyjaciółka wybuchała beztroskim śmiechem: – Przetrzyj okulary i przestań się martwić bzdurami, głuptasie – doradzała mi. – Zabezpieczamy się przecież. Ufam pod tym względem Radkowi całkowicie. A zresztą, sama wiesz, jak dziani są jego starzy. Nawet gdyby przydarzyła się jakaś wpadka, to nie zostałabym na lodzie. Nie byłam tego taka pewna, ale zdawałam sobie sprawę, że rozmowa z zakochaną kobietą na taki temat nie ma żadnego sensu. Natalka była kompletnie zaślepiona. No i na katastrofę nie trzeba było, niestety, długo czekać. Zadzwoniła do mnie zapłakana To zdarzyło się jakieś pół roku po tym, jak Natalka zaczęła chodzić z Radkiem na poważnie. Zadzwoniła do mnie zapłakana, ni z tego, ni z owego, co jej się od dawna nie zdarzało, i chlipała do słuchawki tak strasznie, że ledwo rozumiałam, co mówi. – Chodzi o Radka? – zgadłam natychmiast. Od kilku tygodni w ich związku nie układało się najlepiej. Nóż w kieszeni mi się otwierał, kiedy Natalia opowiadała mi, jak ten baran ją traktuje, jak coraz częściej publicznie wypomina, że ona przy nim jest nikim, a jej ojciec od pół roku nie ma pracy. – Na jakiejś imprezie powiedział mi nawet, oczywiście był już wtedy pijany i naćpany, jak to zwykle on, że pewnie dlatego zaczęłam z nim sypiać, żeby załatwić ojcu robotę. Wyobrażasz sobie coś podobnego?! – wyszlochała mi Natalia w rękaw tego strasznego dnia. Miałam ochotę natychmiast pobiec do tego bydlaka i stłuc go na kwaśne jabłko za to, jak sponiewierał moją przyjaciółkę. – To nie jest jednak najgorsze. Dziś Radek powiedział mi… Powiedział… Powiedział, że to koniec, że mu się znudziłam. Że nie jesteśmy już parą. Ja nie wiem, co ja zrobię, Zośka, ja nie potrafię bez niego żyć… – Natalka zanosiła się od płaczu. Nie potrafiłam powstrzymać się od myśli: „To dobrze. Nie ma tego złego… Dziewczyna zapomni, ja odzyskam dawną przyjaciółkę, a ona normalne życie”. Niestety. Nie wiedziałam jeszcze wszystkiego. Chwilę później Natalka spojrzała na mnie z przerażeniem i wyszeptała: – Zosiu, ja… ja jestem w ciąży. Nie wierzyłam własnym uszom. Miałam ochotę chwycić ją mocno, potrząsnąć nią z całej siły i wrzasnąć: No i co narobiłaś?! Co teraz będzie?! Co zrobiłaś swoim rodzicom, którzy całe życie poświęcili, żebyś miała wykształcenie i lepszy start, niż oni mieli?! Jednak wystarczyło mi jedno spojrzenie na Natalkę. Zrozumiałam, że nie wolno mi teraz jej odrzucić. Ona była i tak wystarczająco zdołowana i przerażona. I miała tylko mnie. – Co teraz zrobimy? – zapytałam więc, obejmując ją mocno ramieniem. – Radek wie? – Tak, wie – Natalką wstrząsnął kolejny spazm płaczu. – Dlatego mnie rzucił. Bydlak. Potem usłyszałam typową i łatwą do przewidzenia historię. Kiedy Natalka powiedziała Radkowi o dziecku, naiwnie oczekując z jego strony choćby pomocy, jeśli nie radości, on oznajmił jej, że jest wyrachowaną szmata. Uznał, że, cytuję: „wpadła celowo, aby go zatrzymać, że to na pewno nie jego bachor, i że nie może liczyć nawet na złamany grosz od jego rodziny”. – Poczułam się jak ostatni śmieć. – szlochała Natalka, a ja gorączkowo myślałam, jak mogłabym pomóc przyjaciółce. Nie należę do osób, które w trudnych sytuacjach siedzą z założonymi rękami, i teraz też nie zamierzałam być bierna. – Ale my musimy iść do jego rodziców. – krzyknęłam. – Przecież to bogaci ludzie, oni nie mogą cię tak zostawić. Muszą ci pomagać, płacić alimenty… Może nie będzie tak źle, wynajmiesz nianię, wrócisz do szkoły… – myśli przebiegały mi przez głowę z szybkością błyskawicy. – Ale przecież to nie może wyjść na jaw, moi rodzice nie mogą się o niczym dowiedzieć. – spojrzała na mnie w panice. – Nawet gdyby Radek mi płacił, to… Zosiu, ty ich przecież znasz. Ojciec choruje na serce. Kilka miesięcy temu, jak stracił pracę, przeszedł pierwszy zawał. Ta wiadomość by go zabiła. Ja nie mogę mu tego zrobić. Oni się niczego nie domyślają, dla nich jestem idealną córką. Radek obiecał milczeć tylko pod warunkiem że nikt się niczego nie dowie – patrzyła na mnie błagalnie. Faktycznie, wcześniej nie przyszło mi to do głowy, ale przecież znałam rodziców Natalki – jej tata mógłby rzeczywiście nie przeżyć takiej wiadomości. – Widzę tylko jedno rozwiązanie: to dziecko nie może przyjść na świat – powiedziałam wówczas i tego zdania do końca życia sobie nie daruję. Podejrzewam, że ja tylko powiedziałam na głos to, o czym Natalka sama też pomyślała. Tak czy inaczej, uczepiłyśmy się tego pomysłu jak tonący brzytwy. To dziecko nie może przyjść na świat Moja przyjaciółka była zupełnie rozbita. Sama wyszukałam zagraniczną klinikę, która mogła podjąć się aborcji, ja umówiłam Natalię i ja przeprowadziłam rozmowę z Radkiem. O dziwo, bez większych problemów przekonałam go, że musi dać Natalii 500 euro, jeśli chce, żeby „problem” rozwiązał się raz na zawsze. Radek – bardziej spanikowany, niż chciał to pokazać – zapłacił bez oporów. Natalka podczas tych wszystkich wydarzeń zachowywała się jak kukła. Całe dnie najchętniej spędzałaby zamknięta w pokoju. Zmuszała się, żeby wstawać rano do szkoły, żeby rodzice się w niczym nie połapali, ale sama widziałam, że przychodzi jej to z największym trudem. Teraz myślę, że to powinien być dla mnie sygnał ostrzegawczy, żeby dalej w to nie brnąć; że moja przyjaciółka po prostu przeżyła za duży wstrząs psychiczny i nie była gotowa na usunięcie ciąży. Jednak w imię dziwnie pojętej lojalności odsuwałam te myśli daleko od siebie. Na sam zabieg to również ja umówiłam Natalię. Dowiedziałam się, jak dojechać na dworzec, kupiłam bilety… Na szczęście (czy też nieszczęście) mieszkamy dość blisko granicy, więc z przejazdem nie miałyśmy kłopotu. Trudniejsze było wymyślenie pretekstu dla rodziców. Liczyłam na to, że Natalka jakoś mi pomoże, ale ona sprawiała wrażenie pogrążonej w letargu. Powiedziałam więc i jej, i swoim rodzicom, że jedziemy na Słowację na zgrupowanie siatkarskie. Przez wiele lat obie trenowałyśmy w szkole siatkówkę i choć Natalka od kilku miesięcy w ogóle nie przychodziła na treningi – na sport brakowało jej czasu, odkąd pojawił się Radek – jej rodzice nie mieli o niczym pojęcia. Uwierzyli mi więc bez wahania. Sam szpital był dobrze wyposażony, czysty. Bardzo bałam się, że ktoś będzie pytał Natalię o dokumenty, o pozwolenie ojca dziecka albo rodziców, ale nic takiego się nie stało. Sprawę załatwiło od ręki podrobione przeze mnie pozwolenie mamy Natalii „na wszelkie zabiegi wykonywane przez jej córkę”. Najważniejszą przepustką okazały się pieniądze. Sam zabieg został wykonany w pełnym znieczuleniu i trwał zaskakująco krótko. Natalia potem trochę krwawiła, lecz nic poważniejszego się nie działo. Następnego dnia wsiadłyśmy bez problemów do autobusu i wróciłyśmy do Polski. Po powrocie nie zaskoczyło mnie to, że moja przyjaciółka nie jest specjalnie rozmowna. Rozumiałam, jaka to była dla niej trauma. Sama też bardzo przeżywałam tę koszmarną wyprawę. Nie miałam jednak pojęcia, jak bardzo przeżywa to Natalka. Przez kilka następnych tygodni normalnie przychodziła do szkoły. Nasze stosunki zmieniły się jednak. Chociaż nigdy nie rozmawiałyśmy o dziecku, czułam, że Natalię nadal ta sprawa strasznie dręczy. Zaczęło mnie to niepokoić. Czułam, że to za długo trwa. Potem, przed samą maturą, Natalka przestała w ogóle chodzić do szkoły. Od jej rodziców dowiedziałam się, że ma depresję. To był dla wszystkich szok. Jej rodzice nie mieli pojęcia, dlaczego tak jest, a ja oczywiście dalej nie pisnęłam ani słowa o tym, co się wydarzyło. Może to źle, może Natalia powinna dostać od kogoś prawdziwą pomoc, może powinien z nią porozmawiać psycholog, może rozmowa z matką coś by pomogła? Ale te myśli przychodzą dopiero teraz. Do matury przystąpiłam sama. Niedługo później zmarł ojciec Natalii Dostał drugiego zawału. Natalia nie potrafiła tego udźwignąć. Nie wiem, co miała w głowie, nie chciała ze mną rozmawiać, raz nawet wyrzuciła mnie z domu. Zrozumiałam, że obwinia mnie za wszystko, co stało się w jej życiu – ale nie czułam się winna. Denerwował mnie głupi upór przyjaciółki. Tym bardziej że miałam nowe, ważniejsze dla siebie sprawy na głowie. Dostałam się na wymarzone studia do Krakowa. Przeprowadziłam się do akademika, poznałam Mateusza, wzięliśmy ślub. Dwa lata temu na świat przyszła Marika, moja córka… Od jej narodzin coraz częściej myślę o Natalii. Ilekroć spojrzę na córkę, przypomina mi się klinika i przerażony wzrok Natalki – jak zaszczutej sarny. Nie wiem, czy teraz, po tylu latach, ma sens odkopywanie starych traum. Od rodziców wiem, że Natalia kompletnie zdziwaczała, jak to określa moja mama, a według lekarzy po prostu ma ciężką depresję. Miesiącami nie wychodzi z domu, nie myje się. Nie chce nikogo widzieć. Czuję, że powinnam jej pomóc, ale nie wiem jak. I kogo mam przekonywać, że zrobiłabym wszystko, by cofnąć czas… Czytaj także:„Powiedziałem żonie: »Sorry skarbie, ale nasz czas minął« i odszedłem do młodej kochanki. Chciałem poczuć, że żyjꔄWybaczyłam mężowi seks ze stażystką, bo każda zdrada ma swoją przyczynę. Ja też byłam winna, że poszedł do innej”„Nie odeszła do kochanka, ale dlatego, że coś się skończyło... To bardziej boli niż zdrada”
Dziecko niepełnosprawne w wieku: Prawo do zasiłku opiekuńczego z tytułu opieki nad: Limit dni zasiłku opiekuńczego w roku kalendarzowym: do ukończenia 8. roku życia: zdrowym dzieckiem w wieku do lat 8 w sytuacjach określonych w art. 32 ust. 1 pkt 1 ustawy zasiłkowej: 60 dni: chorym dzieckiem w wieku do ukończenia 14. roku życia: między
Zapraszam na cykl pięciu warsztatów artystycznych dla dzieci: poniedziałek – bransoletka przyjaźni wtorek – papierowy smok środa – łapacz snów czwartek – collage piątek – tkanie Zajęcia będą prowadzone w języku angielskim. Znajomość języka nie jest wymagana. cena: 290 zł/os zapisy: @ tel 503790818
Od tamtej pory minęło już prawie 18 lat, a Eliza planuje już studia wyższe. Nastolatka poszła w ślady mamy i bardzo lubi nauki ścisłe. Mimo swojego wieku nie jest aktywna w mediach społecznościowych, a jedyne zdjęcia, jakie można zobaczyć, są robione z ukrycia. Adriana z kolei skończyła już 83 lata, ale nadal świetnie się
życie dziecko jeśli jest tylko jeden rodzic, drugi musi płacić alimenty. Po 18. urodzinach dziecka sytuacja prawna ulega zmianie – na przykład potomstwo powinno szybko podjąć działania, jeśli nadal występują zaległości alimentacyjne. Berlin. Jeśli rodziny się rozpadają, zwykle dzieje się to później: dzieci zostają z matką, ojciec musi płacić alimenty. „W związku z tym małoletnie dziecko ma roszczenia pieniężne tylko przeciwko ojcu, matka wypełniła już swoje zobowiązania alimentacyjne poprzez opiekę” – mówi Eva Becker, przewodnicząca grupy roboczej ds. Prawa rodzinnego w niemieckim stowarzyszeniu prawników. Jeśli ojciec opiekuje się dziećmi, jest oczywiście na odwrót. Od 18 roku życia: gotówka Jednak z okazji 18. urodzin dziecka sytuacja prawna zmienia się: „Kiedy jesteś pełnoletni, oboje rodzice są zobowiązani do alimentów”, mówi berliński prawnik specjalizujący się w prawie rodzinnym. Mówiąc najprościej, dziecko ma teraz prawo do kasy – i, jak w pierwszym najczęściej występującym przypadku, nie tylko od ojca, ale także od matki. Jest to również logiczne, ponieważ świadczenia z tytułu opieki nad matką wygasają, gdy dziecko osiągnie pełnoletniość. W końcu potomstwo dorasta, nawet jeśli niektórzy rodzice mają zupełnie inne wrażenie. Korzyści rzeczowe są wystarczające Tyle o teorii. Zwykle jednak dziecko zwykle nadal mieszka z matką po ukończeniu 18. roku życia, co oznacza, że otrzymuje świadczenia rzeczowe, takie jak mieszkanie, jedzenie, ubrania i tak dalej. „W takich przypadkach zakłada się, że alimenty matki są objęte świadczeniami rzeczowymi na podstawie tzw. Milczącej umowy”, wyjaśnia Becker. W praktyce nie ma znaczenia, czy świadczenia rzeczowe są warte więcej czy mniej niż roszczenia alimentacyjne. Na przykład, nawet jeśli dziecko miało roszczenie pieniężne w wysokości 400 euro, ale świadczenia rzeczowe są warte tylko 300 euro, matka zwykle nie wypłaca dziecku „brakujących” 100 euro. „Teoretycznie dziecko może pozwać różnicę w sądzie, ale praktycznie nikt tego nie robi” – mówi Becker. Przeciwnie, w takim zerwanym związku dziecko zwykle wyprowadza się z domu rodzicielskiego i tym samym automatycznie otrzymuje gotówkę. Więcej na ten temat Kiedy dzieci trzymają się – i jak pomagają nowoczesne polityki Pełnomocnictwo dla dzieci: W ten sposób możesz spędzić wakacje z zagranicznymi dziećmi Ojciec nie płaci Nie jest to miłe, ale doświadczenie pokazuje, że często tak jest: pomimo obowiązku alimentacyjnego ojciec po prostu nie płaci. „Zasadniczo to nie matka jest uprawniona do alimentów, ale tylko dziecko”, wyjaśnia Becker. W przypadku nieletnich matka nie może narzekać, ale tylko jako przedstawiciel swojego dziecka. Z ukończonymi 18. urodzinami. „Pełnoletnie dzieci muszą wnosić pozwy o utrzymanie we własnym imieniu” – powiedział prawnik. Oczywiście istniejące procedury są kontynuowane. W takich przypadkach proces po prostu przechodzi z matki na dziecko. Bez żądań, bez pieniędzy! Młodzi dorośli muszą jednak uważać nie Proces jest w toku, chociaż ojciec prawie nigdy nie zapłacił. „Ojciec musi zalegać z płatnościami, aby dorosłe dziecko mogło wnieść pozew o alimenty do 18 roku życia” – mówi Becker. Oznacza to, że chociaż dziecko było jeszcze nieletnie, matka niekoniecznie musiała pozywać ojca, ale nadal prosiła o alimenty. „Jeśli tego nie zrobiła, nie ma opóźnienia, a dorosłe dziecko nie może już dochodzić roszczeń alimentacyjnych, które narosły”, powiedział prawnik. Logika: jeśli matka nie prosiła o alimenty od lat, ojciec mógł założyć, że prawdopodobnie nie chce od niego więcej pieniędzy. W języku prawnym oznacza to: roszczenie przepada, ojciec nie musi płacić. „Jednak wiele zależy od tego konkretnego przypadku, więc osoby, których to dotyczy, powinny bezwzględnie sprawdzić fakty”, zaleca specjalista. Jeśli się wahasz, nic nie dostaniesz Uważaj! Tym bardziej nieregularnie i rzadziej ojciec płacił alimenty w przeszłości, więcej dziecko powinno ubiegać się o alimenty wcześniej i bardziej zdecydowanie po ukończeniu 18. roku życia. „Zasadniczo roszczenia alimentacyjne wygasają w ciągu trzech lat”, wyjaśnia Becker. Bieżący rok się nie liczy. Roszczenia alimentacyjne od 2016 r. Wygasają z dniem 31 grudnia 2019 r. „Jeśli jednak dziecko nie dochodzi szybko roszczeń alimentacyjnych, uzyskanie pieniędzy może być trudne, ponieważ roszczenie mogło nie wygasnąć, ale przepadło”, ostrzega specjalista ds. Prawa rodzinnego. Wie o przypadkach, w których nie było już możliwe otrzymanie zaległego świadczenia alimentacyjnego już po roku, mimo że trzyletni okres przedawnienia jeszcze się nie skończył. Ponieważ jednak indywidualny przypadek jest niezwykle ważny, osoby poszkodowane powinny zdecydowanie szybko zasięgnąć porady prawnej. POKREWNE POZYCJE Utrzymanie w wieku pełnoletności: czego dzieci mogą oczekiwać od rodziców Od 18 roku życia młoda kobieta lub młody mężczyzna mogą ubiegać się o wsparcie finansowe od rodziców. Rodzice też muszą… Zwiększenie zasiłku na dziecko i mniej podatków: zmieni się to dla rodzin w 2019 r Zwiększenie zasiłku na dziecko i mniej podatków: zmieni się to w 2019 r. Dla rodzin 6 grudnia 2018 r. – 9:57 Ulga dla rodzin od rodziców 2019, uważaj… Utrzymanie szkolenia – wsparcie dziecka podczas szkolenia Rodzice muszą nie tylko zapewnić dziecku pomoc, ale także zapewnić mu odpowiednią edukację. I odwrotnie, dziecko jest trzymane,… Prawo do zasiłku na dziecko dla dorosłych – zasiłek na dziecko w wieku powyżej 18 lat Do wieku większości dziecka rodzice są ogólnie uprawnieni do zasiłku na dziecko. Jednak pod pewnymi warunkami rodzice również otrzymują…
W wieku 39 lat urodziłam synka. Bardzo chciałam zeby moje dziecko miało rodzeństwo. Mając 42 lata zaszłam w ciążę sle w 12 tyg. pokroiłam. Teraz mam 43 lata i bardzo chciałabym miec dziecko. To trudna decyzja. Piszę to wszystko bo często spotykam się z krytyką że w tym wieku to już czas na wnuki,że głupota,że po co było
Regulamin może określać np. że dzieci i młodzież do lat 12, 14, a nawet 16 mogą przebywać w obiekcie jedynie pod nadzorem pełnoletnich opiekunów. Taki zapis jest podyktowany tym, by zapewnić bezpieczeństwo użytkownikom. Pomimo obecności wykwalifikowanych ratowników, dziecko nie może samemu przyjść na basen i korzystać z niego.
Konto dla dziecka powyżej 13 lat. W większości banków można założyć takie konto: W aplikacji mobilnej konta rodzica. W internetowym portalu banku w panelu klienta. W oddziale banku lub w aplikacji mobilnej dziecka – bez udziału rodzica. Sprawdź nasz artykuł na temat kont dla młodych 13-18 lat.
W większości krajów świata dziecko rozpoczyna życie w wieku 0 lat i w pierwszą rocznicę narodzin ma 1 rok. Jednak w niektórych krajach (np. w Korei Południowej) wiek liczony jest inaczej. Od tej pory będziemy używać najbardziej rozpowszechnionego systemu, który prawdopodobnie najlepiej znasz.
95 zł. Na dziecko w wieku powyżej 5 roku życia do ukończenia 18 roku życia. 124 zł. Na dziecko w wieku powyżej 18 roku życia do ukończenia 24 roku życia. 135 zł. Dodatki do zasiłku rodzinnego. Jednorazowy zasiłek z tytułu urodzenia się dziecka. 1000 zł. Dodatek z tytułu sprawowania opieki nad dzieckiem w okresie korzystania z
Q2TUtD. o6ocrtwiy4.pages.dev/30o6ocrtwiy4.pages.dev/84o6ocrtwiy4.pages.dev/19o6ocrtwiy4.pages.dev/13o6ocrtwiy4.pages.dev/76o6ocrtwiy4.pages.dev/18o6ocrtwiy4.pages.dev/90o6ocrtwiy4.pages.dev/80
dziecko w wieku 18 lat